Czas już
opuścić groźne oblicza przestępstw i raz jeszcze powrócić do bardziej
codziennych tematyk.
Kolejny wpis
chciałbym zadedykować sztuce komiksu japońskiego, czyli mandze. Jest ona obecna
w polskim społeczeństwie już od kilkunastu lat zdobywając swoich wielbicieli
wśród rzesz młodzieży.
Właśnie w
koło tego chciałby się zatrzymać, o uwielbieniu mangi przez młodych ludzi i
dziwne wychodzenie z założenia, że to, co rysunkowe musi być dla młodszych.
Manga w swym pierwotnym założeniu
była nazywana giga co dosłownie odznaczało
„zabawne rysunki”. W kulturze japońskiej jeszcze w czasach feudalnych istniała
głęboka tradycja przedstawiania historyjek za pomocą obrazków narysowanych na
papierze. Pierwsze szkice przypisuje się jedenastowiecznemu artyście Toba Sojo, który to tworzył jednostronicowe komiczne historyjki.
Ich powstanie stanowiło podwaliny dla przyszłych kształtów danej sztuki mangii.
Nim jednak przekręcimy zegar historii trzeba też wspomnieć o
sztuce Shunga, która nie wątpliwe
była prekursorem jednej z dziedzin mangi czyli hentai.
Shunga była erotycznym rysunkiem ukazującym na ogół bezpośrednio
akt seksualny lub wykorzystując do tego zwiewne metafory (np. wielkie bakłażany).
Czas
jednak poruszyć się na przód no momentu, gdy Japonia otworzyła swoje granice w drugiej
połowi XIX wieku. Spowodowało to nie tylko ekspansje nowych i napływ nowych
nurtów i poglądów, lecz również możliwość obcowania z daną sztuką przez innych
artystów. Doprowadziło to do diametralnego upowszechnienia stylu rysunku „Kraju
Kwitnącej Wiśni”, a także wprowadzenie kolorystyki i „innej kreski”. Ostateczny
swój kształt (znany obecnie) skrystalizował się po II wojnie światowej.
Przemiana sztuki komiksu japońskiego doprowadziła do pojawienia
się wielu „kresek”, jakie mogą cieszyć oko czytelnika. Styl wykorzystywany
przez odpowiedniego rysownika w danym studiu najczęściej odzwierciedla tematykę,
jaką stara się poruszyć autor. Z pośród wielu pozycji chciałbym zaprezentować trzy,
które najbardziej wyznaczają się na tle wszystkich:
·
Studio Clamp
·
Studio Gonzo
·
Studio Hakusensha
Jak można zaobserwować, styl rysowniczy jest
skrajnie różny, z jednej strony mamy nieco infantylne przedstawienie postaci
mające na celu doprowadzenie do polubienia przez czytelnika postaci i poczucie
się jak przy „epickiej” przygodzie mającej wciągnąć jednostkę kompletnie.
Z drugiej strony mamy nieco „niedbałą”
kreskę starającą się głównie skupić na opowiadanej historii niż na postaciach.
Zbieg ten ma też na celu lekkie złagodzenie gruntu dla czytelnika licząc na oswojenie
się z paranormalnymi elementami w serii.
Na koniec mamy obraz stricte
nastawiający się na realne odzwierciedlenie przedstawianej tematyki. Pomimo
występowania istot „nie z tego świata” w mandze autor stara się ukazać je jak
prawdzie istoty. Kwestia gry światła i cienie dodaje również odpowiedniego
klimatu mrocznej tematyce.
Manga jaka obecnie jest znana porusza wiele tematyk dopasowanych
pod wiek swojego czytelnika. Właśnie ten charakterystyczny podział jest jednym
z elementów, który ma wielki problem z przeniknięciem do społecznej świadomości
polaków. Często szkaluje się wizerunek mangi podając ją, jako „nie
odpowiednią, nie moralną i nie etyczną” jednak to nie jest wina samego produktu
a nie wiedza w zakresie tego co jest sprzedawane. W Japonii większość mang
wydawanych jest za pośrednictwem czasopism, które mają odpowiednie wymagania wiekowe,
aby móc je czytać, niestety w polskich realiach ta granica wiekowa jest nie
widoczna. Młodzież sięga po dany „towar” z powodu społecznego przyzwolenia
traktując tematykę, jako „przyjemną” albowiem w końcu, co złego może być w „książeczkach
pełnych rysunków”.
W tym wypadku jednak trzeba postawić konkretną barierę, manga nie
jest jedynie zbiorem rysunkowych postaci dla dzieci, to uniwersalny zbiór dopasowany
dla czytelnika w każdym wieku poruszającym liczne tematyki. Można tam odnaleźć
zarówno problematykę życia dorastającej młodzieży, jaki i również pikantne
sceny erotyczne lub sceny bardziej krwawe rodem z piekła.
Poświęcam ten wpis mandze nie, dlatego aby ją wypromować, lecz aby
przedstawić problem obecny w mentalności polskich rodziców i nie tylko.
Chciałbym zwiększyć poziom świadomości w danej materii i poruszyć to lekkiej
zmiany zatwardziałego myślenia. Czy mam słuszność, aby to robić cóż pozostawiam
ów kwestię samemu czytelnikowi…
Cóż nie pozostaje mi nic więcej niż życzyć: "good
night and good luck"...
S.Vincula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz