Marc Chagall
"Wojna"
Wojna, na
przestrzeni wieków stanowiła inspirację dla wielu twórców. Pisano o niej
poematy, książki, wiersze, była punktem odniesienia dla malarzy i nie tylko.
Obecnie powstaje o niej wiele filmów np. „Szeregowiec Ryan” czy seriali takich
jak „Pacyfik”. Wszystkie te formy miały na celu przybliżyć wojnę w różny
sposób społeczności ukazując ją pod różnym kątem.
Idąc ścieżką wielkich twórców, ja również postanowiłem
skupić się na niej i ukazać ją, jako źródło nietypowej formy obrazu. Celowo
umieszczam ją w cyklu obrazu zbrodni, albowiem jej skutki i przebieg w świecie są
oznakami wielkiej zbrodni moralnej na wielka skalę.
Wpierw
chciałbym wyjaśnić, czym właściwie jest wojna w kontekście społecznym.
Najłatwiej można zbliżyć to do koncepcji teorii konfliktu. Analizując poglądy w
tej materii można znaleźć odniesienia do walk między klasami (Marks), wymiany
elit społecznych (Pareto) czy też potencjał „organistyczny” (Simmel). Wszystkie
te poglądy bazują na jednej podstawie głosząc, że konflikt w świecie społecznym
jest elementem występującym zawsze, jest on nie zmienny i pierwotny dla
człowieka. Już Hobbes pisał w swej utopi („Lewiatan”) o naturalnym popędzie
człowieka do konfliktu.
Człowiek,
jako istota podlegająca prawom natury, zupełnie jak zwierzęta podlega tym samym
prawą (prawo naturalne), które stanowi podstawę do wszelkich popędów (w tym
także do konfliktu). Osiągnięcie pokoju jest jedynie wydźwiękiem poświęcenia na
rzecz większej perspektywy, jaką jest ład społeczny, lecz by to osiągnąć musi
się zrzec pewnych przywilejów na rzecz suwerena, który będzie sprawował władzę.
Patrząc na całość natury
konfliktu można określić, że wojna, jako element empiryczny stanowi eskalację
konfliktu do poziomu gdzie racjonalność nie ma żadnego znaczenia i jedynie poprzez demonstrację siłową i naruszenie cudzej wartości życia i przestrzeni
można go przekonać do swojego poglądu (definicja własna).
Wojna w
sztuce jest wątkiem, który pojawiała się wielokrotnie. Jej forma zmieniała się
nieustannie przyjmując formę przekazu znaczącą dla danej epoki, aby jak „najgłośniej”
promować artystę. Już w podaniach ze starożytności można czytać mity o
dzielnych Spartanach walczących pod Termopilami albo o wielkiej batalii z Kartagińczykami.
Zmagania te urosły do skali wielkich legend a nawet i opowiadań poświęconych w
przyszłości wielkim wodzą (np. „300” film mający ukazać bitwę spartan w wąwozie
termopilskim). Jednak to zaledwie niewielka kropla w oceanie twórczości
wielkich zmagań wojennych.
W kulturze
największą „popularnością” będą się cieszyły obrazy powstałe na tle inspiracji
tą właśnie tematyką. Jan Matejko, Piotr Michałowski, Francisco Goya to
zaledwie garstka twórców znaczących dla nurtu „wojennego”. Po przez swoja
twórczość starali się ukazać oblicze wojny społeczeństwu, trzeba przyznać, że
każdy na swój sposób.
Przechodząc do współczesnych wydźwięków wojny w formie
„sztuki” można podać przede wszystkim filmy, o których już wspomniałem we
wstępie. Ukazują one sceny bazujące na prawdziwych wydarzeniach. Mają one na
celu przekazanie historii dzielnych żołnierzy jak i poruszenie widza do
refleksji odnośnie tych wydarzeń.Salvador Dali
"Oblicze wojny"
Pozostawiając
już za sobą wojnę w kontekście kulturowym (sztuki na przestrzeni czasu)
chciałbym przejść do głównego zamysłu, jaki miałem poruszając ten temat, czyli wojna,
jako obraz empiryczny.
Wojna
stanowi „bestię o dwóch głowach”, każda różniąca się od siebie. Z jednej strony
widz dostaje przypowieści, legendy, obrazy, limeryki, książki zainspirowane
ogromem działań wojennych. Widzi „piękne sceny” mające na celu pokrzepienie
jego heroicznego wnętrza. Człowiek widzi śmierć i cierpienie postronnych osób
(cywili), muszących mieszkać w strefach gdzie odbywają się działania zbrojne
lub są zmuszeni do opuszczenia dobytku, aby ocalić swe życie. Sceny takie mają
na celu zmusić widza do refleksji nad znaczeniem wojny w świecie, uzmysłowić mu,
jaki ogrom zniszczeń i cierpienia niesie to za sobą. Widz musi też sobie
odpowiedzieć wewnętrznie na pytanie, „Co ja bym zrobił w takiej sytuacji?”.
Chodź są to
sytuacje bazujące o realne wydarzenia na ogół są ukazane z lekką dozą „magii”,
mając w swym znaczeniu usunąć nadmiar scen, które zniechęciłyby widza do
oglądania.
Jest też drugie oblicze wojny,
widziane tylko dla bezpośredniego oka, oblicze ohydne i odrażające,
przepełnione żalem i bólem codzienności. Ta właśnie strona wojny jest starannie
ukrywana przez głowy światów, aby nie ukazać zbyt wiele. Nie ma tam czasu na
refleksję, jest jedynie rzeczywistość skąpana w nierzeczywistych warunkach sprowadzających
człowieka do prostej maszyny mającej na celu walczyć w imię przetrwania swojego
i … .
Właśnie tu
powstaje pytanie: i czego jeszcze? Ciężko określić albowiem nie jednostki
tworzą wojnę, lecz narody, które w swym zamyśle stają się nie racjonale w
dążeniu do celu, stąd też konflikt i jego eskalacja.
Podsumowując ogół chciałem
ukazać wojnę, jako dwojaki twór, z jednej strony jest ona piękna, bo daję
inspirację wielkim twórcą upiększając naszą kulturę obrazami, książkami,
wierszami i filmami. Z drugiej strony posiada ona, ohydne oblicze, które
staramy się unikać na nie, nie patrzeć, aby uniknąć zetknięcia z
rzeczywistością.
Trzeba
jednak przyznać jedno, wojna, jako element w życiu ludzkim była i pozostanie
póki ludzie się znajdują na ziemi a jej największe znaczenie w społeczeństwie
daje podstawy dla twórczości artystycznej, dzięki, której można upamiętnić
odwagę i męstwo ludzkie.
Tym razem
nie daję żadnego pytania dla widza, ani nic do przemyślenia jedynie pozostaje
mi życzyć: "good night and good
luck"...
S.Vincula


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz